Duch mądrości

 

Definicja daru

    Dary umiejętności i rozumu sprawiają, że nasza wiara nie szuka już dłużej swojego przedmiotu: stała się wiarą pewną, ugruntowaną, światłem na naszej drodze. Niewidzialne i niewymowne rzeczywistości świata Bożego zostały pognane i - na tyle na ile jest to możliwe dla naszej ubogiej i skończonej natury ludzkiej - przeniknięte oraz wzięte w posiadanie z radością i upodobaniem. Otóż dzięki miłości serce może nareszcie odpoczywać i kochać, ponieważ widzi ów przedmiot miłości ze świetlistą wyrazistością oraz wznosi się wchodząc w stan zażyłej i głębokiej komunii z Bogiem. Jest to ostateczny, najwznioślejszy i najwspanialszy cel naszego doświadczenia chrześcijańskiego: miłość jako doskonałe zjednoczenie z Panem. z trójjedynym Bogiem, który jest źródłem miłości.

Dar mądrości poszerza praktykę tej miłości, otwierając ją, już na tej ziemi, na oglądanie Boga, które później, w pełni jaką będzie niebo, stanie się doskonałe i wszystko wynagradzające. Z tego powodu daru mądrości pozostaje w ścisłej realizacji z darem rozumu. Ten ostatni bowiem oświeca rozum serca i dostarcza mu przedmiotu, które ma ono kochać i kontemplować. Przedmiotem tym jest miłość Boga.

Na skutek działania daru mądrości dusza kocha spontanicznie, co więcej, bardziej niż kocha, czuje się kochaną, gdyż miłość, tak jak modlitwa, staje się siłą, która jak wody rzeki żywej wypływa wolna i tryskająca ze źródła Ducha Świętego. Obdarzona mądrością dusza staje się z łatwością posłuszna działaniu Ducha Świętego. Posłuszeństwo to kieruje duszę ku dwom rzeczom w szczególności: kontemplacji rzeczy Bożych oraz ocenie rzeczy Bożych i ludzkich według zasad Bożych.

     Przede wszystkim mądrość ożywia kontemplację. Największą i najpiękniejszą rzeczą jaką Bóg mógł wszczepić w serce człowieka tu pragnienie „zobaczenia” Go. Tutaj zostaje zaspokojone naturalne pragnienie duszy ludzkiej. Ale człowiek sam nie może tego osiągnąć, gdyż transcendencja Boga jest nieskończona, Bóg jest zbyt wielki, któż może się z Nim równać? Tylko łaska Boża może zaspokoić to pragnienie.

Doskonałą kontemplację, która jest całkowicie spełnioną miłością, osiągniemy dopiero w niebie, w błogosławionej ojczyźnie. Ale już tu na ziemi możliwe jest rozpoczęcie rozkoszowania się Bogiem, gdyż został nam dany Duch Święty jako zadatek, antycypacja.

Jak jest możliwe rozpoczęcie kontemplacji Pana już na tej ziemi? św. Bonawentura, Doktor seraficzny, pisze: „Jak więc do mądrości dochodzi się tylko przez łaskę, prawość i wiedzę, tak do kontemplacji nie dochodzi się bez głębokiej medytacji, bez czystego życia i bez żarliwej modlitwy. Ponieważ łaska stanowi podstawę prawości woli oraz oświecenia rozumu, przede wszystkim winniśmy się modlić, następnie święcie żyć, po trzecie mieć oczy otwarte na piękno prawdy, a kontemplując je, piąć się stopniowo aż do wysokiej góry, gdzie oglądać będą Boga nad bogami na Syjonie”.

Jak więc możemy kontemplować Oblicze Pana na ziemi żyjących? Modląc się, medytując, otwierając serce na mądrość miłości i poznania Go. „Proszę w modlitwach, aby Bóg... dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznaniu Jego samego”:

oto modlitwa, którą nieustannie wznosił Paweł do Boga Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa za wspólnotę w Efezie (Et 1, 17). Także nam Pan udzieli takiej mądrości!

     Kontemplacja nie jest chwilą, ale trwałym stanem zatopienia się w rzeczywistość serca Bożego. Mimo to zatopienie to nie oddala nas od rzeczywistości ludzkiej, w której żyjemy: mądrość przemienia ją, mocą miłości. Człowiek, który osiągnął kontemplację, zwracając uwagę na życie Ducha w sobie, odnajduje także mądry sposób codziennego życia, przemieniając je mocą miłości.

  Trzeba być kontemplatywnymi, aby naprawdę zrozumieć stworzenie! Kontemplacja jest źródłem wewnętrznego poruszenia ku rzeczom i ludziom, czyli również źródłem prawdziwego apostolatu. Serce kontemplatyka jest wszechświatem dążącym w górę, ku sercu Boga i schodzącym ku sercu braci. Korzeniem wszystkiego jest miłość.

posłuszeństwo Duchowi mądrości kieruje duszę w stronę kontemplacji, ale także ku sądzeniu rzeczy Bożych i ludzkich według reguł Bożych.

Kontemplatyk patrzy wzrokiem przyszłości Bożej skierowanym na teraźniejszość: kontempluje rzeczywistość tak, jakby była już ostatecznie przemieniona przez Chrystusa.

Trzeba być kontemplatywnymi, aby naprawdę zrozumieć stworzenie. Tylko człowiek mądry potrafi prawdziwie ocenić, gdyż posiadając miłość rzuca snop prawdziwego światła na rzeczy, fakty i osoby. Tylko mądrość umie przeniknąć rzeczy.

Doświadczenie Świętych

   Mądrość jest smakowaniem rzeczy Bożych.

    Potwierdza to doświadczenie przeżyte przez świętych.

Przedstawimy teraz to, czego zakosztowało dwoje wielkich świętych: św. Franciszek z Asyżu i św. Terasa od Dzieciątka Jezus.

Tomasz z Celano, pierwszy biograf świętego, tak opisuje doświadczenie Franciszka: „ Kiedy modlił się w lasach i miejscach samotnych, napełniał je wzdychaniem, ziemię obmywał łzami a rękami bił się w piersi. To tam, korzystając z intymności i poufności miejsca, rozmawiał na głos ze swym Panem: zdawał sprawę Sędziemu, błagał Ojca, rozmawiał z Przyjacielem, żartował w sposób pełen miłości z Panem Młodym. I po to, aby ofiarować Bogu, w wielorakich ofiarach, wszystkie włókna swego serca na różne sposoby podchodził do Tego, który jest najwyższą jednością. Często długo medytował nie poruszając ustami a koncentrując w swym wnętrzu zewnętrzne moce wznosił swego ducha ku niebu. Tak oto ukierunkowywał cały swój umysł i uczucie na tę jedyną rzecz, o którą prosił Boga: nie był to więc człowieka który się modlił, ale raczej człowiek całkowicie przemieniony w żywą modlitwę.

Jak wielka musiała być owa słodycz, która jego, nawykłego przecież do tych uniesień, ogarniała? Wie to tylko on. Tylko ten, kto tego doświadczył może coś o tym wiedzieć, zaś tym, którzy tego nie doznali nie jest to dane. Kiedy jego serce było u szczytu uniesienia całą swą zewnętrznością i wnętrzem, będąc całkowicie w omdleniu, już przebywał w najdoskonalszej ojczyźnie królestwa Bożego”.

   Ze strony mądrości ten sposób działania, poprzez doświadczenie słodyczy i swego rodzaju owocnej miłości, znajduje potwierdzenie w Dziejach duszy św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Święta pisze:

„Przede wszystkim wzrastałam w miłości Boga. Odczuwałam w sercu zapał nigdy wcześniej nie odczuwany. Niekiedy odczuwałam wybuchy miłości... Czułam się zalewana tak wielkimi pocieszeniami, że uważam je za jedne z największych łask mego życia. Rozumiem i z doświadczenia wiem, że królestwo Boże jest w nas”.

  To właśnie jest mądrość, dar Ducha, Słuszną jest rzeczą pragnąć jej i poślubić ją, prosić o nią Pana, jak Salomon, gdyż bez niej nie można wejść do rozżarzonego serca Boga ani odczuwać tchnienia Jego miłości.

Działanie mądrości w człowieku odrodzonym

 Postaramy się teraz zrozumieć, z pomocą Bożej mądrości, w jaki sposób działa Duch mądrości w człowieku odrodzonym.

Z tego, co do tej pory powiedzieliśmy, jasno widać jak człowiek, dzięki darowi mądrości, staje się gorliwym kontemplatykiem, który żyje w komunii Trójcy.

    Ale jest też coś szczególniejszego, czego dokonuje w człowieku ten dar. Człowiek jest często podzielony sam w sobie: wola serca, namiętności, pragnienia, myśli, choroby wnętrza wywołują czasem efekt podziału, który jest przyczyną głębokiego cierpienia.

Mądrość sprowadza człowieka z powrotem do centrum jego wewnętrznej jedności. Mędrzec jest człowiekiem, który potrafił sprowadzić do jedności głębie swego istnienia: rozum, wolę, pamięć, serce, wszystkie siły. Jest człowiekiem spokojnym, gdyż, nauczył się kochać Pana całym sercem, całą duszą ze wszystkich sił.

   Darowi mądrości odpowiada więc, jak to lepiej zobaczymy za chwilę, ewangeliczne błogosławieństwo, która mówi: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi”.

    Mądrość nie ma wyłącznie aspektu spekulatywnego: ma także aspekt praktyczny. Jej drugim ważnym żądaniom jest kierowanie całą działalnością człowieka.

Św. Tomasz, w wyżej przedstawionej definicji, stwierdza, że zadaniem mądrości jest ocenianie rzeczy ludzkich przy zastosowaniu zasad Bożych.

    Powiedzieliśmy już, że zasady Boże zawierają się w miłości Boga. Otóż miłość ta została nam objawiona i okazana w Chrystusie Jezusie, mądrości Boga i wspaniałości Jego istoty. Z tego punktu widzenia zasady Boże stają się dla nas osobą Chrystusa Jezusa, tym, co On nam dał i co dla nas zrobił. W praktyce są Jego Ewangelią, która musi być przyjęta przez chrześcijanina jako kryterium i norma oceny.

Duch mądrości obdarza nas smakiem rzeczy „prawych”, jak każe nam się modlić Kościół w liturgii Pięćdziesiątnicy. Postępować w sposób prawy oznacza dla chrześcijanina postępować zgodnie z Ewangelią. Mądrość sprawia, że przyjmujemy Ewangelię za normę, miarę, sąd pomocny w ocenie każdej rzeczy. Daje nam zwłaszcza odczuć smak stów Jezusa: sprawia, że rozumiemy, przenikamy i przeżywamy na przykład ducha błogosławieństw, znaczenie krzyża: wzniosłe prawo oderwania się, umartwienia, ubóstwa, itd.

Mądrość wprowadza Ewangelię w nasze życie bardzo łagodnie, spontanicznie. W oczach mądrości tego świata Ewangelia jest głupotą, szaleństwem, a tajemnica Chrystusa, Jego słowo, Jego krzyż, są rzeczywistościami bez znaczenia i wartości. Ale to co jest głupotą u Boga przewyższa mądrością ludzi i to, co jest słabością u Boga jest mocniejsze od ludzi.

Podobnie Jezus w Ewangelii ogłasza, kto naprawdę jest mądry: „Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój obudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony” (Mt 7, 24-25).

Mądrość buduje dom człowieka na skale, którą jest Słowo Pańskie. Ewangelia przedstawia nam Maryję, Matkę Jezusa jako doskonały obraz mądrej kobiety: zachowuje ona, mówi św. Łukasz, słowa Pana rozmyślając o nich w swym sercu.

Nie chcielibyśmy zakończyć omawiania tego bogatego aspektu daru mądrości bez przytoczenia tego, co o nim pisze doktor seraficzny św. Bonawentura.

Zaczynając od zdania zaczerpniętego z Księgi Przysłów: „Mądrość zbudowała sobie dom i wyciosała siedem kolumn” Bonawentura wyobraża sobie czym są owe kolumny podtrzymujące dom. Są nimi: wstydliwość, niewinność myśli, umiar w rozmowie, szlachetność uczuć, hojność działania, dojrzałość sądzenia, prostota intencji.

Wstydliwość jest czystością ciała, umysłu i serca; niewinność myśli jest prostotą bycia i działania; umiar w rozmowie jest umiejętnością odziania ciszą własnego życia oraz przemawianiem
z łaską; szlachetność uczuć jest łagodnością z jaką traktujemy innych; hojność działania identyfikuje się z miłosierdziem; dojrzałość sądzenia pomaga w rozważnym sądzeniu; prostota intencji to serce wolne od każdej dwuznaczności i fałszu oraz bycie wolnym od wszelakiej hipokryzji.

Dom mądrości, gdzie zamieszkuje człowiek, staje się więc mieszkaniem Boga, gdzie poprzez oświecenie i ascezę dopełnia się cudowne przeznaczenie człowieka, którym jest jego Świętość. Człowiek mądry to ten, kto - posiądzie sposób myślenia Boga, lub lepiej, będąc przez niego posiadany - przeżywa doświadczenie w pełni dojrzałego i owocnego życia chrześcijańskiego.

 

Konkluzja

Św. Tomasz pisze: „Spośród wszystkich, badań ludzkich badanie mądrości jest najdoskonalsze, najszlachetniejsze, najpożyteczniejsze i najprzyjemniejsze. Jest ono najdoskonalsze, ponieważ o ile człowiek oddaje się badaniu mądrości, o tyle posiada już część jakąś prawdziwość szczęścia (...). Jest najszlachetniejsze, ponieważ przez nie przede wszystkim zbliża się człowiek do podobieństwa Boga, który wszystko w mądrości uczynił (...). Jest zaś najpożyteczniejsze, ponieważ przez samą mądrość dochodzi się do królestwa nieśmiertelności (...). Jest ono zaś najprzyjemniejsze, ponieważ najmowanie się nie pozbawione jest przykrości i tęsknoty, odznacza się zaś radością i weselem”.

Na płaszczyźnie spekulatywnej mądrość wzywa nas do tego, abyśmy byli miłośnikami Boga i Chrystusa Jezusa, jak to wspaniała wyraził św. Franciszek w jednej ze swych modlitw: „Porwij, proszę Cię, Panie, gorejącą i słodką siłą Twojej miłości, mój umysł od wszystkich rzeczy, które są pod niebem, po to, abym umarł z miłości do Twojej miłości, tak jak Tyś raczył umrzeć z miłości do mojej miłości”.

Kochać miłość Boga, mówić o Bogu z nieodpartą pasją i rozkoszą, odczuwać i mówić o niepokoju wywołanym byciem dalekim od Niego: oto do czego popycha dar mądrości. Na płaszczyźnie praktycznego działania dar mądrości musi popychać nas do oceniania faktów, rzeczy i osób z punktu widzenia Boga i słów Jezusa oraz do zaangażowania się w „słodki trud” ascezy, w dążenie ku świętości, po to, by stać się człowiekiem pokoju.

Ponieważ, jak powiedzieliśmy, darowi mądrości odpowiada błogosławieństwo czyniących pokój, możemy zakończyć fragmentem z Dagnino. Mówi on, że „nasza wartość jako ludzi, czyli nasza dojrzałość chrześcijańska, jest wprost proporcjonalna do samokontroli, która w jakiś sposób odwzorowuje wieczny pokój Trójcy”. Nareszcie możemy zrozumieć słowo-doswiadczenie św. Jana: „To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce - bo życie objawiło się...” (l J l, 1-2). Słyszeć, widzieć, kontemplować, dotykać... Chciało by się rzec, że dar mądrości daje duszom nowe i szczególne „zmysły”.

    „[Mądrość] jest odblaskiem wieczystej Światłości; zwierciadłem bez skazy działania Boga, obrazem Jego dobroci. Jedna jest, a wszystko może, pozostając sobą, wszystko odnawia, a przez pokolenia zstępując w dusze święte, wzbudza przyjaciół Bożych i proroków. Bo ona piękniejsza niż słońce. Porównana ze światłością - uzyska pierwszeństwo” (Mdr 7, 26-29). ,